Hoi-an kojarzy nam się głównie z setkami sklepów z odzieżą – głównie damską. W przewodniku było określane „miastem krawców” i jak najbardziej słusznie. Sklepów było pełno i wybór bardzo bogaty. Nie było chińszczyzny tylko oryginalne ubiory i z tego co pamiętam, każdy sklep miał trochę inny asortyment.
Jednak kiecki, choćby najpiękniejsze, nie są ciekawym obiektem dla fotografa (szczególnie na plastikowych manekinach). Zamiast tego prezentuję most – wyjątkowy most. Zbudowała go ponad 500 lat wcześniej społeczność japońska. Przetrzymał trzęsienia ziemi, ale nie dał rady Francuzom, którzy „przystosowali” go do ruchu kołowego, spłaszczając jego nawierzchnię. Na szczęście w 1986 został odrestaurowany i w roku 2005 wyglądał jak zupełnie oryginalny zabytek.
Gdyby kogoś zainteresował temat, a także chciał się czegoś dowiedzieć o Hoi-an, polecam film umieszczony na stronie Unesco.