Na ulicy w Phnom Penh

Autorem tego zdjęcia nie jestem ja, co byłoby widać, gdy się spojrzy na prawą jego stronę, zanim zrobiłem małe cięcie i usunąłem siebie. Fotografia powstała w Phnom Penh, stolicy Kambodży, obok Laosu chyba najbiedniejszego kraju regionu Na ulicy w Phom PenhNie powiem, że całe miasto tak wygląda, bo są i szerokie drogi i nowoczesne budynki, ale ogólny klimat kraju i miasta jest zbliżony.

Chyba kolejny raz będzie tak, że zdjęcie sobie, a opowieść sobie, ale przeglądając fotografie „przyległe”, natrafiłem na scenie mojego strzyżenia i golenia. Zakład fryzjerski mieścił się przy płocie jakiejś świątynie. Zadaszono tam fragment chodnika, ustawiono fotele, powieszono lustra i… firma działa. Ja zamówiłem strzyżenie włosów na głowie i brodzie. Gosia całość obfotografowała (problemów nikt nie robił). Cena usługi niewielka (może z dolara), jakość zadowalająca. Ktoś wie, ile kosztuje takie strzyżenie we Wrocławiu?

Lubie!
0

2 myśli nt. „Na ulicy w Phnom Penh

Możliwość komentowania jest wyłączona.