O Ziemi Ognistej było kilka razy, pokazywałem też zdjęcia ze znajdującego się tam parku. Na nich znalazł się bekas oraz gęś. Tym razem pora na zwierze – że tak powiem – nieoryginalne, a mianowicie królika. To swojski królik, przywieziony do Argentyny przez europejskich kolonistów. Widocznie jednak nie miał tam dobrych warunków jak w Australii, bo o żadnej pladze tych stworzonek w Patagonii nie słyszałem.