Pszczoła

PszczołaW poprzednim wpisie wspomniałem już o moim pierwszym cyfrowym aparacie. Poza innymi, miał i tę zaletę, że oferował tryb makro. Dodatkowo kupiłem do niego adapter szerokokątny, który po odkręceniu pierwszej soczewki zmieniał się w makro. Tak więc sumarycznie mały aparacik dawał za niewielkie pieniądze całkiem sensowny tryb makro. Moja obecna małpka (G11) też potrafi robić zdjęcia makro, ale nie z taki powiększeniem. Podejrzewam, że jest to kwestia adapteru. Ale stary (choć go mam), nie pasuje do nowego aparatu.

W lustrzance makro (lub coś zbliżonego) realizowałem obiektywem Sigma 70-300 mm f/4-5.6 APO DG Macro. Makro było tylko przy najbardziej wysuniętej ogniskowej, ale znowu ratowałem się soczewką. Tym razem zrobioną ze zniszczonego filtru i soczewki do okularów (o odpowiednio dostosowanej średnicy). Wiadomo, że jakość optyczna takiego zestawu nie była idealna, ale lepiej zrobić nieidealne zdjęcie niż nie zrobić go wcale.

Lubie!
0