Rowerowy zawrót głowy

Są na ziemi miejsca, w których czas stoi, a przynajmniej płynie leniwie. Nie należą do nich Chiny, a w szczególności miasta (na chińskiej wsi nie byłem). Tam zmiany – by tak rzec – galopują. Obraz Chengdu, jaki mam w pamięci, pewnie jest już mocno nieaktualny.

W 2005 roku – jak wydać na załączonym obrazku – rowery były mocno w użyciu. Sporo było też skuterów, w tym trochę elektrycznych. Coś, co jeździ samo, jest wygodniejsze, z pewnością ma element nowoczesności (w stosunku do zwyczajnego roweru). Oczywiście rower nie śmierdzi, daje odrobinę lub więcej ruchu, ale kto by się tym przejmował.

Zdaje się, że obecnie Chiny stawiają mocno na elektromobilność, ale rowery chyba trzymają się nieźle. Nawet próbowano wdrażać tam opcję rowerów na godziny. Skończyło się marnie.


Lubie!
0

Nowy, ale czy lepszy?

Trzynaście lat to kawał czasu – we współczesnych Chinach to tym bardziej. W Czengdu wylądowaliśmy po bardzo uciążliwej podróży pociągiem. Przez prawie trzy dni mieliśmy do dyspozycji tylko miejsca siedzące, więc do tego chińskiego miasta dotarliśmy wymęczeni, niewyspani.

Pogoda była jak wydać – pochmurno, siąpił deszcz. W mieście było pełno nowych budynków. Taki jak ten na zdjęciu stanowiły zdecydowaną mniejszość, która była zapewne skazana na wyburzenie w krótkim czasie. Po 13 latach, jakie upłynęły od zrobienia tej fotografii pewnie takich zaszłości w Czengdu już pewnie nie ma. Jedna osoba powie – i dobrze, nie ma co się oglądać na przeszłość, inna zaduma się nad przemijaniem…A Chiny i tak będą kontynuować swój marsz ku nowemu, lepszemu światu.

Lubie!
0

Czerwone książeczki

Czerwone książeczkiNajpopularniejszą książką świata jest Biblia. A co plasuje się na drugim miejscu? OdpowiedĹş w zestawieniu ze zdjęciem wydaje się oczywista – to „Czerwona książeczka”, czyli „Cytaty z Przewodniczącego Mao”. Mała poręczna i niezbędna, przynajmniej w czasie rewolucji kulturalnej. Zawiera różne wyjątki z przemówień i artykułów Mao Zedonga. Nie czytałem, choć były i wydania po polsku, ale domyślam się, że nie ma czego żałować.

Same ksiażeczki znaleĹşliśmy w Chengdu na jakimś placu. Na kilku stoiskach (mocne słowo – stoisko składało się z koca na ziemi) sprzedawano tam różne komunistyczne artefakty: „Czerwone książeczki”, pagony, odznaki, ordery, legitymacje. Kusiło mnie, żeby kupić, bo to rzecz rzadka u nas, ale nie – przeważyło to, że Mao Zedong odpowiada za cierpienia milionów ludzi i kupienie uznałem za niestosowne.

Lubie!
0

Sprzedawca

SprzedawcaPowyższe zdjęcie pochodzi z Chin (co łatwo wydedukować). W wszystkich krajach tamtego rejonu kosze i inne elementy wyplatane z trawy, bambusa czy podobnych materiałów są popularne. Największą mnogość koszy widziałem w Laosie, gdzie szczególnie popularne były kosze na klejący się ryż. Jest to potrawa robiona ze specjalnej odmiany, a efektem finalnym jest bryła sklejonego ryżu. Do koszyka wkłada się tyle, ile się potrzebuje i można już jeść. Czasem z sosem, ale często je się sam ryż. Była to popularna potrawa szczególnie na jazdę autobusem. Po prostu skubało się po trochu, żeby nie czuć głodu w czasie jazdy. Jeśli my go kupowaliśmy, to do foliowego woreczka. Efekt ten sam, ale jakże różne doznania estetyczne.

Lubie!
0