Gdzie zostało zrobione to zdjęcie? Chiny? Nie, choć może określenie Małe Chiny by było na miejscu. Na powyższym obrazku widać fragment chińskiej dzielnicy w Melace, w Malezji. To bardzo ciekawy kraj, bo pozwala za jednym zamachem poczuć klimat Malezji, ale także Chin i Indii. Malajowie stanowią ok. połowy ludności, Chińczycy 1/4, Hindusi trochę ponad 7%. W (prawie?) każdym mieście jest dzielnica chińska i ulice indyjskie. Można napić się lassi, zjeść kurczaka tandoori i oczywiście dziesiątki potraw na bazie ryżu. Są świątynie taoistyczne i hinduistyczne.
W Melace stare miasto (chińskie) jest otoczone kanałem, przez to wyraźnie oddzielone od reszty miasta. Gdy byliśmy tam w marcu, na ulicach były jeszcze dekoracje chińsko-noworoczne. Ciekawostka – raz wyszedłem wcześnie, by porobić zdjęcia. Ulokowałem się nad kanałem, bo raz, że woda i budynki ładnie wyglądają, a dwa, że nic domów nie zasłania. Najciekawszą rzeczą, jaką zobaczyłem, był wielki (na oko półtorametrowy) waran, który płynął sobie kanałem. Potem widzieliśmy takie jeszcze w jednym miejscu, gdy pojechaliśmy poplażować. Zauważyliśmy je na brzegu lasu, kilkanaście metrów od nas. Spokojnie pomaszerowały w gęstwinę.