Z każdej strony

Bajoński nos

Nie ma jednej recepty na dobre zdjęcie. Jest cała masa reguł, które sprawdzają się lepiej lub gorzej w różnych sytuacjach. Jedną z moich ulubionych i mających dość szerokie zastosowanie, jest taka, by próbować na fotografowany obiekt lub scenę spojrzeć na wiele różnych sposobów. Oczywiście czasem się nie da, bo obiekt znika, scena bezpowrotnie się zmienia itp. Ale fotografując coś w miarę nieruchomego, warto spróbować różnych podejść. Z daleka, z bliska, z lewej, z prawej, z góry, z dołu, kadr ogólny, zbliżenie na detal itp. Próbować kadrów już robionych, próbować i nowych. Obchodzić obiekt, zaglądać, patrzeć na niego pod różnymi kątami. Na szczęście współczesne karty pamięci są pojemne, a zrobienie dodatkowej klatki nic nie kosztuje. Warto więc próbować – tak, siak i owak. A nóż coś ciekawego wyjdzie.

Powyżej jedna z prób zrobienia trochę innego zdjęcia w Bajonie.

Lubie!
0

W pozycji leżącej

W pozycji leżącej

Kolejne zdjęcie z Parku Buddy z Nong Khai.

Lubie!
0

Budda i cała reszta

Park BuddySala Keoku (Park Buddy), o którym już pisałem, to zbiór betonowych rzeĹşb o charakterze religijnym, inspirowanych buddyzmem i hinduizmem. Nie jestem znawcą, ale buddyzm sam z siebie nie dostarcza rzeĹşbiarzom zbyt wielu inspiracji. Postać Buddy jest w zasadzie jedna, czasem zdarzy się leżący, czasem wesoły mnich udający Buddę.

Pod tym względem zdecydowanie lepszy jest hinduizm. Jak czytam w Wikipedii, hinduizm nie istnieje jako jednorodna religia. Jest to zbiór różnych wierzeń, które spaja kilka zasad. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale lista postaci z mitologii hiduistycznych jest pokaĹşna. Na dodatek prawie każda ma różne wcielenia – tak czy inaczej, jest co przedstawiać.
I to widać w Sala Keoku.

Lubie!
0

Budda ze Świebodzina

Park Buddy w Nong KhaiTym, którzy kręcą nosem na Jezusa ze Świebodzina, polecam przyjrzenie się Parkowi Buddy w Wientianie. Po drugiej stronie rzeki (Mekongu) jest jego starszy brat – Sala Keoku. Oba stworzył ten sam człowiek, których chciał połączyć (a może w jego umyśle ta synteza dokonała się samoistnie, a on ją tylko w ten sposób wyartykułował) buddyzm i hinduizm.

Efektem są fantastyczne postacie – duże i małe. Te największe mają rozmiary sporego budynku, najmniejsze człowieka. Widać też różną technikę – większość jest betonowa, ale są i z cegieł. Park po stronie tajskiej (z niego pochodzi powyższe zdjęcie) jest nowszy. Po prostu po dojściu komunistów do władzy jego autor uciekł za Mekong i zrobił kopię. Ale nie kopię ślepą, bo figury są inne, dużo bardziej fantastyczne. Jeszcze się pojawią na tym blogu.

Tak czy inaczej – efekt jest lekko kiczowaty, choć ciekawy.

Lubie!
0