Jaskinie

Jaskinia obok Vang VienguDo Wang Wiengu ciągną tłumy. Najmniej przyciągają je jaskinie, których w okolicy pełno. Dostaliśmy gdzieś ręcznie rysowaną mapę (konkretnie: ksero), w hotelu pożyczyliśmy rowery i pojechaliśmy.

Niektóre jaskinie można zwiedzać samemu. Większość turystów nie ma latarek, więc nie zapuszcza się zbyt głęboko. My mieliśmy i chyba w takiej pieczarze powstało powyższe zdjęcie.

Inną jaskinie zwiedzaliśmy z „przewodnikiem” – mieszkał w pobliżu wejścia i za „co łaska” oprowadzał. Musiały to być znaczące kwoty, bo tak sobie by nie mieszkał na odludziu. Zwiedzanie zakończyliśmy dość szybko, bo już ściemniało się.

Do hotelu wracaliśmy po ciemku, ale jakoś się udało. Tego dnia czekały nas jeszcze negocjacje handlowe. Zakończyły się sukcesem i kolejnego ranka kontynuowaliśmy podróż po Laosie na kajakach, spływając w kierunku Wientianu.

Plecaki jechały samochodem.

Lubie!
0