Che wiecznie żywy

Che wiecznie żywyChe Gevara to „produkt” typowo latynoamerykański. U nas i u nich stał się ikoną popkultury. Ale tam ma chyba inny status, jest bardziej obecny podejrzewam, że jego wizerunek niezłomnego wojownika o prawa pokrzywdzonych jest bardziej żywy. W rzeczywistości jego ocena jest co najmniej niejednoznaczna, choć nie brak takich, którzy uważają go za zbrodniarza.

Abstrahując od tych rozważań, od pewnego momentu fotografowałem Che, gdzie tylko mogłem. Czasem to były zdjęcia, czasem grafitti – w Argentynie, w Boliwii, w Peru. Powyższa fotografia powstała w Potosi w Boliwii. Pół godziny wcześniej odwiedziliśmy kopalnię srebra, z której słynne jest i było miasto. Za czasów kolonialnych wywieziono do Hiszpanii tysiące ton kruszcu wydobytego z Cerro Rico (Bogatej Góry). Kopalnia działa nadal, ale już nie przemysłowo – masowe wydobycie zakończyło się w XVIII wieku. Teraz fedrowanie opłaca się tylko na niewielką skalę. Znacznie więcej profitów przynosi oprowadzanie turystów.

Jako ciekawostkę podam, że miasto leży ok. 1,5 km wyżej niż nasze Rysy, więc poruszanie się po nim może być wyzwaniem.

Lubie!
0