Ostatnio głośno było o wyroku sędziego, który stwierdził, że swastyka to symbol szczęścia i można się z nią obnosić. Można, ale raczej nie u nas. W Azji to co innego – tam swastyka nie dziwi. Z Malezji przywiozłem metalowe „coś” – jakby kaganek i ma wycięte swastyki. Kupiłem w hinduskim sklepie z dewocjonaliami i tam to nikogo nie dziwiło. W kręgu hinduistycznym swastyka pojawia się tu i ówdzie i zwracają na nią uwagę zapewne tacy jak ja – przybysze z Europy.
Te kilka swastyk sfotografowałem w Luang Prabangu, gdzie dominują świątynie buddyjskie, więc trudno mi powiedzieć, skąd się tam wzięły. Umieszczone były dość wysoko, więc zdjęcie jest skrzywione. Próbowałem je trochę prostować w komputerze, ale ze słabym skutkiem.