Zakrystia czyli co?

Buddyjska zakrystiaTytuł ma uzasadnienie o tyle, że gdyby to był kościół, tak bym właśnie nazwał to pomieszczenie. Ale w świątyni buddyjskiej? Pojęcia nie mam. Miejsce to znajduje się w Luang Prabangu, mieście, którego status można porównać trochę do Krakowa. Też był kiedyś stolicą kraju i znajduje się w nim wiele zabytków.

Warto odwiedzić to miejsce właśnie dla niezliczonych świątyń rozrzuconych po całym mieście. Oprócz nich są m.in. posągi Buddy, w tym jeden wielki (zdjęcie się pojawi). Ciekawostką jest targ dla turystów, na którym można nabyć różna pamiątki, wiele bardzo ciekawych. Bazar ma też bogatą sekcję gastronomiczną, gdzie można tanio i smacznie zjeść.

Mnogość świątyń daje możliwość posłuchania śpiewów mnichów. Już nie pamiętam, czy wyczytaliśmy to w przewodniku, czy przypadkiem na to trafiliśmy, ale o stałej porze, (zdaje się, że to była godzina 18) w większości świątyń zbierają się buddyjscy mnisi i modlą się, czy odbywa się coś w stylu nabożeństwa. Dość, że bardzo klimatycznie śpiewają. Obecność dużej ilości mnichów gwarantuje inną atrakcję, ale o niej będzie przy okazji stosownego zdjęcia.

Oprócz architektury sakralnej warte obejrzenia są urokliwe budynki kolonialne, które w dużej liczbie rozsiane są po mieście.

Ta fotka powstała w świątyni, w której coś się działo. Pisze mało precyzyjnie, bo nie pamiętam co, ale Gosia poszła oglądać to „coś”, a ja w bok. Tam odkryłem zaplecze, tytułową zakrystię, gdzie składowano przeróżne rupiecie – można by rzec. Można by, bo pewnie dla wyznawców buddyzmu były one święte czy coś w tym guście. Ale wyglądało to rzeczywiście trochę jak rupieciarnia, jakiś strych czy piwnica, gdzie składuje się rzeczy, z którymi nie wiadomo co zrobić – wyrzucić żal, używać wstyd czy się nie da. Niektóre rzeĹşby czy inne przedmioty były mocno nadgryzione zębem czasu.

Tak czy inaczej – kolejny raz przekonałem się, że warto rozgląda się na boki, bo nie zawsze to, co najciekawsze, jest wyeksponowane. Nie zawsze to, co najbardziej rzuca sie w oczy, jest najciekawsze.

Lubie!
0