Na tratwie

Jezioro Titicaca leży między Peru a Boliwią. Wyspa Słońca jest w tym drugim kraju, ale Puno w pierwszym. Wyspa Słońca jest ważna, bo tam wg Inków urodził się tam Viracocha, pierwsi Inkowie oraz samo Słońce.

A Puno? Słynie chyba głównie z tego, że można tam oglądać tzw. pływające wyspy, będące w rzeczywistości tratwami zbudowanymi z sitowia. Nazwa wyspa nie jest całkiem nie na miejscu, bo w odróżnieniu od typowej tratwy, która służy raczej do przemieszczania się, na wyspach zwanych uros się mieszka.

Kiedyś wyspy chroniły mieszkających tam ludzi, bo wystarczyło oddalić się od brzegu i utrudniało się robotę wszelkiego rodzaju najeźdźcom. Obecnie zacumowane są blisko brzegu, by nie utrudniać życia… turystom. Prawdopodobnie tylko dzięki turystom uros przetrwały.

Ja niestety nie widziałem ich z bliska, bo w dniu, w którym powstało powyższe zdjęcie, leżałem powalony jakąś niestrawnością.

Lubie!
0

Wyspa słońca

Jezioro Titicaca - Wyspa Słońca

Titicaca to kolejna z „magicznych” nazw, które przyszło nam zweryfikować. Za tą nazwą stoi rekord – najwyżej położone jezioro wysokogórskie na świecie, a z pewnością najwyższe tak duże. Od razu popłynęliśmy na Wyspę Słońca (Isla del Sol).

Miejsce to jest bardzo turystyczne, w tym sensie, że turyści tam ciągną, a miejscowi mają dla nich ofertę. Mimo to 10 lat temu nie było zdeptane i miało swój urok. Można byłoł szukać noclegu i targować się. Co prawda nie spało się u gospodarza (czyli miejscowych Indian), a w specjalnie wybudowanych budynkach, ale z pewnością nie były to hotele zrobione na wysoki połysk.

Naszym celem były ruiny leżące na drugim końcu wyspy, więc schodziliśmy się za wszystkie czasy. Ruiny nie okazały się jakoś specjalnie spektakularne, ale jak zwykle miłe było to, że zwiedzaliśmy je sami.

Jak jest teraz? Nie mam pojęcia, ale w booking.com z Wyspy Słońca jest 8 hoteli (hosteli), z czego jeden trzygwiazdkowy.

Lubie!
0