Pocztówka

Zachód słońca

Zdjęcie, które prezentuje jest nudne. Można by rzec – typowo pocztówkowe. Brakuje tylko napisu „Pozdrowienia z Jastarnii” (oczywiście gdyby nie drzewa na horyzoncie). Zdjęcie nudne, ale okres w naszej podróży był ciekawy. Przedostawaliśmy się z Kambodży do Laosu. Najkrótsza droga wiodła rzeką – Mekongiem. Najpierw trzeba było dojechać do rzeki, potem wsiedliśmy na łodzie motorowe, które z wielką prędkością mknęły po wodzie.

Przyznaję, że miałem duszę na ramieniu, ale na szczęście szaleńczy pęd skończył się dobrze – dotarliśmy do posterunku granicznego. Było tam więcej turystów. Wszyscy wiedzieli, że pogranicznicy biorą w łapę, ale jakoś się umówiliśmy, że nie dajemy. Negocjacje po stronie kambodżańskiej trwały krótko i przeszliśmy bez płacenia. Laotańczyk był twardszy, więc po godzinie negocjacji zapłaciliśmy po dwa dolary i otrzymaliśmy opieczętowane paszporty.

Potem była podróż wolnymi łodziami po stronie laotańskiej. Zrobił się wieczór i wtedy zrobiłem kilka tych „pocztówkowych”. Zwieńczeniem długiego dnia było wynajęcie domków na wyspie Don Khon, gdzie spędziliśmy kilka leniwych dni.

Lubie!
0