Tradycja i nowoczesność

Kambodża

Dzisiejsze zdjęcie to plon wypadu motocyklowego, którego celem było Sambor Prey Kuk. Po drodze mijaliśmy Kambodżę, której przeciętny turysta nie ogląda, bo przyjechał zobaczyć Angkor. Żeby było jasne, nie kreuję się na jakiegoś badacza czy etnografa – też spoglądaliśmy na to wszystko biernie z siodełka motocykla. Od filmu na kanale National Geographic różniło się to tym, że mieliśmy projekcję 5D: głos, obraz, zapach, dotyk (choćby poprzez wyboje na drodze) i smak (posiłki w lokalnych knajpkach czy przy straganach).

Mijane wioski raczej prezentowały tradycję, ale tu na zdjęciu można dostrzec też nowoczesność w postaci blachy kryjącej dach. Czy rzeczywiście to aż taka nowoczesność? Cóż – kiedy czytałem „Z panem Biegankiem w Abisynii”, moją uwagę zwróciło zdjęcie ze stolicy, na którym było prezentowane „nowoczesne oświetlenie jarzeniowe” – podłużne blaszane lampy kryjące dobrze nam znane rurowate świetlówki. Książka powstała w roku 1962, a w 39 lat później lampy nadal wisiały nad ulicami.

Lubie!
0