Gagatki

Pustynia Atacama

Jedno zdjęcie z pustyni Atakama już było. Pustyni… tak mi się skojarzyło, że w języku polskim słów związanych z „pustym” jest całkiem sporo – pustynia, pustelnia, pustka, pustkowie, pustak…

Nie mam żadnej historii związanej z Atakamą, ale będzie coś z innej pustyni – wysokogórskiej.

Kiedyś byliśmy w Etiopii i chcieliśmy wejść na najwyższy szczyt tego kraju – Ras Daszan. Gdy na niego wchodziliśmy, miał 4620 m, obecnie zmalał do 4550. Leży w parku narodowym – oczywiście górzystym, ale porośniętym gęsto roślinnością. Jednak gdy przyszliśmy w pobliże szczytu, krajobraz się zmienił. Ras Daszan jest wygasłym wulkanem i główne wzniesienie to fragment krawędzi kaldery. Wygląda tam jak na księżycu – brak jest roślinności (jedynie marne porosty), o zwierzętach nie wspominając.

Na wierzchołku zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i przed zejściem zechciałem zostawić tam pamiątkę – do woreczka foliowego włożyłem swoją wizytówkę i przycisnąłem kamieniem. Odeszliśmy kilka kroków i za naszymi plecami rozległo się… krakanie. Jak spod ziemi wyrosły dwa kruki i zabrały się za moją wizytówkę. Zaczęliśmy krzyczeć i upuściły zdobycz. Obciążyłem worek kamieniami, przymocowałem i poszliśmy.

Od tej pory kruki nazywaliśmy gagatkami.

Lubie!
0

Plankton na szczycie

Wulkan Licancabur, Boliwia

Wulkany pobudzają wyobraźnię, nie da się ukryć. Ziemia wydaje się być jednym z najbardziej solidnych fundamentów. Co prawda czasem się rusza (trzęsienia ziemi), ale raczej nie w Polsce (chyba że na terenach górniczych, ale wtedy najmniejsze drgania są sensacją). Z wulkanami też u nas krucho, a przynajmniej tymi, które wykazują jakąś aktywność, bo wygasłych trochę jest. Z wulkanem jest trochę jak z ziemią – niby stabilna góra, a może zacząć drżeć, pluć dymem, ogniem i lawą.

Powyższy wulkan został sfotografowany podczas wycieczki na solnisko Uyuni. Znajduje się blisko punktu startowego, czyli San Pedro de Atacama. Co tu dużo mówić, jest ładny. Klasyczny stożek i do tego wysoki, bo sięga prawie 6 tysięcy metrów. Tyle tylko, że okoliczny teren leży powyżej czterech tysięcy metrów (jezioro Laguna Verde jest na prawie 4700), więc wulkan ma niewiele ponad 1300 metrów wysokości. Tak czy inaczej – robi wrażenie. Na jego szczycie znajduje się najwyższe jezioro na świecie, a na dodatek podobno pływa w nim plankton!

Przeczytałem też, że pierwszymi zdobywcami byli prawdopodobnie Inkowie, bo ich zabudowania znaleziono blisko szczytu. Ciekawe, po co się tam pchali.

Aha – zdjęcie z tego co pamiętam, nie jest moje tylko Gosi.

Lubie!
0