Mówisz Kambodża, myślisz Angkor. Pod tym zdaniem podpisze się większość turystów, którzy odwiedzili kraj Khmerów. Coś w tym jest, bo Kambodża ma Angkor Wat (centralny zespół świątyń Angkoru) nawet na fladze swojej fladze. Turyści przeważnie lecą do Siem Riepu, zwiedzają Angkor i wylatują.
My chcieliśmy oczywiście zobaczyć w Kambodży więcej, nie tylko najsłynniejszy zabytek, ale to przypadek sprawił, że najpierw trafiliśmy do Phnom Pehn (na świątynię ze zdjęcia natknęliśmy się też przypadkiem) , potem widzieliśmy Sambor Prey Kuk, a na samym końcu Angkor.
Emocje były więc stopniowane. Potem, gdy w Tajlandii widzieliśmy jakieś świątynie z czasów Angkoru, były dla nas tylko kolejnymi tego typu budowlami i to średniej wielkości. Kolejność zwiedzania ma znaczenie.