O wycieczce na boliwijską pampę już parę razy było. Powyższe zdjęcie pochodzi z pierwszego dnia, a konkretnie jego końca. Na początku płynęliśmy po rzece od miejsca rozpoczęcia wycieczki do miejsca, w którym mieliśmy nocować. Oczywiście po drodze oglądaliśmy, co było do obejrzenia. I pod koniec tej podróży podpłynęliśmy do drzewa, na którym siedziały sobie małpki. Nie bały się, chętnie brały od nas np. banany. Z pozowaniem tez nie było problemu, jedyne co utrudniało fotografowanie, to zachodzące słońce (mało światła).
Miesięczne archiwum: październik 2018
Zmarszczki
Pustynie bywają różne, o czym już wspominałem. Są piaszczyste, kamieniste, solne czy… śnieżne. Oczywiście najczęściej bywają mieszane, szczególnie na obrzeżach.
Atacama jest piaszczysto-kamienista, choć nie wygląda jak najczęściej kojarzona Sahara. Piasek nie jest żółty, ale ciemny, szary. Ale zmarszczki, pomijając kolor bywają takie same. Bywają, bo – z tego co zdołałem zaobserwować – są tam raczej dość rzadkim widokiem.
Ostatni grobowiec
O wycieczcie w okolicach Hue było i to wielokrotnie. Było, ale już nie będzie. To ostatnie zdjęcie z tego wydarzenia. Fotka pochodzi z początku wycieczki. Niedługo przedtem oglądaliśmy cmentarz – stary, ale mimo wszystko nie zapuszczony. Więc budowla ze zdjęcia raczej nie jest jego częścią. Ale gdzie ją zrobiłem? Chyba pozostanie to zagadką na zawsze.
Miasto Inków
Kilka razy wspominałem, ze Cusco to nasze ulubione miasto w Peru. Ma klimat jak żadne inne. Nic dziwnego, wiele budynków pamięta dane czasy, niektóre (przynajmniej częściowo) nawet te sprzed przybycia Hiszpanów.
Trudno orzec, czy akurat te kamienie są tak stare, jak najstarsze inkaskie jeszcze fundamenty. Do tego rura, którą widać na zdjęciu, prawdopodobnie jest dodana później. Nie wiem, czy Inkowie mieli w domach kanalizację, ale ogólnie to znali ten wynalazek, bo wodę sprowadzali czasem z odległych gór.
Kolczasty
Na solnisku Uyunii odwiedziliśmy kaktusową „wyspę”. Jednak kaktusów jest tam skolko ugodno.
Powyższe zdjęcie powstało tego samego dnia, w którym odwiedziliśmy „wyspę”, ale wcześniej, bo rano, przed wyruszeniem w trasę. Ten kaktus, też spory, rósł po prostu gdzieś za wioską, jak u nas przy drodze rosną brzozy, jesiony czy lipy.
Ostatni słoń
Lista zdjęć wybranych do tego blogu mocno się skurczyła i łącznie z dzisiejszą liczy już tylko 27 pozycji. Przejrzałem więc je wszystkie i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to ostatnie zdjęcie słonia, jakie zostało mi do opisania. Grobowiec z Hue jeszcze się pojawi, ale będzie to tylko budynek.