Zbocze

Zbocze MuztaghatyNa temat tej wyprawy napisałem chyba wystarczająco. Kolejne zdjęcie z oddali, które daje trochę poczucie rozmiaru tej góry.

Lubie!
0

Miasto w mieście

Santa Catalina, ArequipaDo Arequipy przyjechaliśmy, bo leży blisko kanionu Colca i źródeł Amazonki, które zamierzaliśmy odwiedzić. Nocleg znaleźliśmy przypadkiem – zaczepiła nas kobieta oferująca pokój – zostaliśmy. Teraz już nie pamiętam kolejności, ale zniknęliśmy na ponad tydzień, by pochodzić po górach. Chodziliśmy też po mieście i największym naszym odkryciem stał się klasztor św. Katarzyny (Santa Catalina).

Powstał w XVI wieku i przez ponad 400 lat był zamknięty dla osób postronnych. Od lat 70. ubiegłego wieku można go zwiedzać. Nie jest to jeden budynek, a miasto w mieście z urokliwymi wąskimi uliczkami. Budynki dodatkowo są pomalowane na jaskrawe kolory, więc jest to uczta dla oczu. Dość dodać, że Gosia stwierdziła, że chce tam zostać. Na szczęście dalej pojechaliśmy razem.

Lubie!
0

Zdumienie

Uliczny sprzedawcaJedną z lepszych okazji do robienia zdjęć w podróży są różnego rodzaju „imprezy” – uroczystości, festiwale. Często dla takich wydarzeń nawet jedzie się w jakieś miejsce, sprawdziwszy wcześniej w kalendarzu. My mieliśmy szczęście kilka razy i trafiliśmy na coś, o czym nie wiedzieliśmy. W Etiopii, w Indiach (dwa razy), w Wietnamie, w Boliwii.

Właśnie z tego ostatniego kraju pochodzi dzisiejsze zdjęcie. Powstało ze skierowania obiektywu w bok – bo wydarzenie właściwe dopiero zbierało się w sobie do wystartowania, ale też dla tego, że takie „boczne” kadry to wydarzenia same w sobie. To migawka z mikrokosmosu codziennych zdarzeń, które – gdy w nich tkwimy – wydają się nudne, wręcz rutynowe. Dopiero osoba z zewnątrz jest w stanie je docenić i wyłowić. A przynajmniej robi to dużo łatwiej. Dlatego też uważam, że w danym miejscu warto robić zdjęcia od razu, kiedy nasze zdumienie jest największe, mamy największą czułość wyłapywania ciekawych widoków. Druga faza pstrykania to okres, kiedy zapoznaliśmy się z tematem i *wiemy* co jest ważne, reprezentatywne dla tego tematu. Ważna jest i faza pierwsza i druga. Dopiero gdy je połączymy, uzyskamy kompletny zestaw zdjęć ilustrujący dany temat.

Lubie!
0

Twierdza kobiet

Banteay Srey

Bantay Srey była bardzo reklamowana przez przewodnik. Niestety, dotychczasowa metoda (rowery) zwiedzania w tym wypadku nie nadawała się. Ĺšwiątynia była daleko i wiodły do niej kiepskie drogi (choć potem odwiedziliśmy jeszcze odleglejszą, ale tam prowadziła droga asfaltowa). Wynajęliśmy więc tuk-tuka (z kierowcą) i pojechaliśmy. Po drodze złapała nas ulewa, był koniec pory deszczowej.

Bantay Srey zwana jest „Twierdzą kobiet” – nie dlatego, że zamieszkiwały tam jakieś azjatyckie odpowiedniczki Amazonek. Chodzi o kunsztowność zdobień (domyślam się, że męskie brutalne ręce do tego nie pasowały). Nas obiekt rozczarował, ale nie z powodu płaskorzeĹşb. Dlaczegoś był ogrodzony i nie dało się podejść blisko. Dodatkowo słońce stało za grubymi chmurami i było bardzo mało światła. Zdjęcia robione długim obiektywem wychodziły ruszone. Na kolejne odwiedzimy nie mieliśmy czasu ani pieniędzy. Tak to bywa…

Lubie!
0

Tuk tuk

Tuk tukTuk tuk to dla mnie typowo azjatycki wynalazek. Pierwszy raz się z nim zetknąłem w Indiach, gdzie przejął rolę rikszy, dlatego można spokojnie nazywać go motorikszą. Podobne pojazdy są używane także w Afryce czy Ameryce Południowej. Pierwowzorem był jednak włoski pojazd – trójkołowa ciężarówka Piaggio Ape. Ten pojazd był potem produkowany na licencji w Indiach przez firmę Bajaj (ta firma jest chyba największym producentem tuk tuków na rynek indyjski). Podobny trójkołowiec miała w ofercie firma Daihatsu.

Obecnie motoriksze istnieją w różnych wersjach – te klasyczne (przynajmniej dla mnie) są dwuosobowe i rzeczywiście odpowiadają rikszy – z przodu kierowca, z tyłu kanapa dla dwóch pasażerów. Ale są też i takie, które można porównać do busa, bo za kierowcą mają dwa rzędy ławek, mieszczących kilku pasażerów.

Tuk tuki potrafią wiele, na przykład objechać świat.

Lubie!
0

Indianki

Małe indianki w CuscoKolejne zdjęcie „mróweczek” – indiańskich dzieci sprzedających pamiątki turystom. Dopiero teraz zauważyłem, że jedna z dziewczynek niesie jagnię. I jak takiej parze odmówić kupna pacynki?

Lubie!
0

Nad rzeką

 

Mekong w okolicach Luang PrabanguMekong spotykaliśmy podczas naszej podróży po Azji wiele razy. Nic dziwnego, rzeka jest długa (9 miejsce na świecie), więc przepływa przez wiele krajów. W Laosie nad Mekongiem można podziwiać zachody słońca, w Wietnamie rozlewa się w imponującą deltę. Powyższe zdjęcie pochodzi z okolic Luang Prabangu. Doskonale na nim widać, jak w górzystym kraju wykorzystuje się każdy skrawek ziemi. Co prawda ta nad brzegiem jest piaszczysta, ale wyraĹşnie widać tarasy.

Aha – zdjęcie nie jest bardzo ostre, a to dlatego, że powstało przez przycięcie fotki pionowej. Niżej dla zainteresowanych oryginał. Warto było ciąć?

Pionowy Mekong

Lubie!
0