Cusco

Cusco

Wspominałem już, że Cusco to jedno z naszych ulubionych miast? Zdaje się, że tak. Miasto zostało zbudowane na ruinach inkaskiej stolicy, ale nie wszystko udało się zniszczyć. To, co stworzyli Hiszpanie, też jest niczego sobie. Do tego Indianie, których obecność sprawia, że Cusco ma mocno miejscowy klimat. Co prawda zatruliśmy się tam raz czy dwa, ale pozytywnych wspomnień było tyle, że te negatywne się nie liczą.

 

Lubie!
0

Indianki

Małe indianki w CuscoKolejne zdjęcie „mróweczek” – indiańskich dzieci sprzedających pamiątki turystom. Dopiero teraz zauważyłem, że jedna z dziewczynek niesie jagnię. I jak takiej parze odmówić kupna pacynki?

Lubie!
0

Mróweczki

Mróweczki - Cusco, PeruW czasach poprawności politycznej taki tytuł oraz to, co zamierzam napisać, może być ryzykowne, ale cóż na to poradzę, że takie porównanie nasuwa się samo?

Było to w Cusco, na jakimś placu. Nie pamiętam z jakiego powodu, ale siedzieliśmy tam sobie dłuższy czas i obserwowaliśmy otoczenie. Co jakiś czas podchodziły do nas dzieci ubrane w kolorowe stroje i sprzedające różne drobiazgi. Jedną z ciekawszych były pacynki nakładane na palec (ang. finger puppets). Dla nas to rzecz zupełnie bezużyteczna i z rozbawieniem obserwowaliśmy, jak jacyś turyści kupowali tego większą ilość, przebierając i wybierając. Być może chcieli w ten sposób im pomóc, a pacynki lądowały potem na dnie plecaka czy walizki zupełnie niewykorzystane. A może mieli dzieci, siostrzeńców czy bratanków albo i wnuki, które obdarowywali po powrocie?

Dla mnie ciekawsze było coś innego. Cały plac był terenem działalności wielu takich i innych sprzedawców. „Omiatali” go oni więc w jakiejś przypadkowej kolejności. Polegało to na tym, że każdy sprzedawca obchodził kolejno wszystkie osoby w swoim rewirze. Po nim kolejny i kolejny. Szansa na sprzedaż czegokolwiek była minimalna, bo przecież przed takim dzieckiem czy dorosłym do tego samego turysty lub grupy turystów podeszło już dziesięć czy dwadzieścia osób.

Ale to nic – bo przecież turysta może zmienić zdanie właśnie wtedy, kiedy ja do niego podejdę! Może w końcu uzna, że dana pamiątka jednak się nada, a może ulegnie zmęczony ciągłymi odmowami? Co jakiś czas pojawia się też na placu nowa osoba, a wtedy mam większą szansę. No i zawsze jest jakaś możliwość, że moje pamiątki mu się bardziej spodobają, choć wiem, że inni sprzedają to samo.

I tak, niczym mrówki w lesie, które metodycznie badają każdy patyczek, ĹşdĹşbło trawy, suchy liść, grudkę ziemi, podnoszą ją, obwąchują, czasem nawet nadgryzą żuwaczkami, bo przecież zawsze można znaleĹşć coś nadającego się do jedzenia, coś, co da się przywlec do mrowiska, by zasilić wspólną spiżarnię, nie czekając na pochwały, bo przecież każdego dnia robią to samo tysiące innych, dokładając swoją cegiełkę do budowy mrowiska, a kolejne tysiące, setki tysięcy systematycznie przeszukują las, tak że nic nie zostanie pominięte – tak właśnie indiańskie dzieci przeczesują plac w Cusco (a także w dziesiątkach innych miast), próbując sprzedać swoje pacynki oraz inne pamiątki turystom.

Lubie!
0

Nad dachami Cusco

Nad dachami CuscoCusco to jedno z moich ulubionych miast. Jest w nim wszystko to, czego może sobie zażyczyć turysta: zabytki, bliskość atrakcji, bezpieczeństwo (w Peru wcale nie takie oczywiste) i klimat w połączeniu z historią, prawie namacalną.

Była stolica imperium Inków najpierw została zdobyta przez Hiszpanów, a potem zmieniona w miasto kolonialne. Na ruinach inkaskich świątyń powstały katolickie kościoły. Więcej – często na fundamentach, które łatwo zidentyfikować, spacerując po mieście. Także wiele „normalnych” budynków zbudowano, wykorzystując to, co zostawili Inkowie.

Z Cusco można wyruszyć do Machu Picchu, oglądać pobliskie ruiny inkaskie (miła prawie piesza jednodniowa wycieczka – odjeżdżamy autobusem, a potem wracamy do miasta, odwiedzając kolejne miejsca), wyruszyć na spływ górskim potokiem.

Nie zauważyłem w Cusco nowoczesnych budynków, co oczywiście nie znaczy, że ich nie ma, w końcu miasto musi się rozbudowywać. Ale typowy turysta na nie nie trafi, znajdzie za to wiele historycznych budowli, urokliwych uliczek i miejsc zdawałoby się przepełnionych historią.

Co zaś się tyczy zdjęcia, to teraz widzę, że lekko się wali w lewo. Przygotowując fotki, korygowałem je pod tym kątem (!), ale akurat to przeoczyłem. Zdarza się.

Lubie!
2