Wspominałem już o tym, ze w Kambodży wypożyczyliśmy motocykl. Celem było dotarcie do ruin Sambor Prey Kuk. Dzięki temu wyjazdowi oprócz resztek świątyń zobaczyliśmy parę obrazków, których, podróżując typowo, nie wiedzielibyśmy.
Jedną z nich był widok wozu zaprzężonego w woły. Nie wiem, do kiedy u nas stosowano te zwierzęta jako pociągowe, ale od dawna ich już nie ma. Jak wyczytałem w Wikipedii, jednym z powodów zastąpienia ich końmi było nieprzystosowanie do chodzenia po twardej nawierzchni (bruku, asfalcie).
W Kambodży asfalt jest, ale na zapadłej prowincji dróg polnych nie brakuje. I pewnie wołów też nie.