Szklana trumna

Droga krzyżowa w Uyunii

O procesji drogi krzyżowej już co nieco pisałem. Kolejne zdjęcie z tego wydarzenia. Proszę zwrócić na szklaną (lub przynajmniej przeszkloną) trumnę. Do tej pory znałem ją tylko z bajki o Królewnie Śnieżce.

Lubie!
0

Pierwszy plan

Uczestniczka procesji w Uyunii

Mówią, że każdy kij ma dwa końce. Bez wątpienia coś w tym jest. Droga krzyżowa w Uyunii w pewnym sensie była zupełnie inna niż w Polsce. Obrządek ten sam, bo katolicki, ale w innej odmianie. Postacie w kapturach jak z filmu o amerykańskim Południu, kilka czy kilkanaście figur Jezusa w różnych sytuacjach (na krzyżu, w trumnie, na tronie) i ludzie jedzący kiełbaski (choć niby post – Wielki Piątek).

Drugi koniec kija, to obserwacja, że ludzi „zamieszanych” w tę uroczystość można podzielić na spotykane wszędzie grupy.

Byli zwykli obserwatorzy (czyli np. my – turyści). Byli uczestnicy bierni – stali wzdłuż pochodu, zapewne jakoś uczestniczyli (choćby formalnie - „Byłeś na procesji? Byłem!”). Byli uczestnicy czynni, którzy szli w procesji i wreszcie byli aktorzy. Tych można podzielić na pierwszo-, drugo- i trzecioplanowych.

Ostatni mieli do zagrania jakieś drobne techniczne role. Drugoplanowi np. występowali, krocząc w barwnych strojach (które nota bene przywędrowały z Hiszpanii), nieśli postacie Jezusa itp.

Do pierwszoplanowych bez wątpienia zaliczyłbym widoczną na zdjęciu kobietę.. Nie znam się na tajnikach odprawianych obrzędów, ale widać było, że to, co ona robiła, było bardzo ważne. Okadzała, dmuchała, wszystko z czcią i pietyzmem.

Ona dawała z siebie wszystko, a inni przechodzili, jedli, rozmawiali i… robili zdjęcia.

Lubie!
0

W półmroku

W półmrokuDziś podwójne wyłamanie się z konwencji. Po pierwsze zdjęcie jest pionowe (co już było, ale chyba tylko raz), a po drugie pochodzi spoza pierwotnego zbioru.

Kościoły to miejsca o szczególnej atmosferze. Czy wchodzi tam wierzący czy niewierzący, musi się poddać szczególnej aurze, choćby z powodu specyficznego oświetlenia, akustyki, ciszy czy… chłodu. O ile nie trwa msza, ludzi jest mało, wszyscy mówią szeptem lub milczą, panuje półmrok. Takie odczucia spotęgowane są w cerkwiach, bo Kościoły prawosławne bardziej akcentują obrzędowość oraz… są dla nas bardziej egzotyczne (choć nie znajdują się na drugim końcu świata).

W Gruzji, gdzie to zdjęcie zostało zrobione (ale też w Rumunii), w większości cerkwi jest zakaz fotografowania. Nie wynika on z żadnych racjonalnych przesłanek (nie jest to np. zakaz używania lampy błyskowej), ale jest. Na szczęście większość to nie wszystko, więc gdzieniegdzie udawał się zrobić zdjęcie.

Uległem strachowi przed zbytnim obciążeniem i tym razem nie wziąłem na wakacje statywu oraz szerokiego obiektywu. Oczywiście od razu tego pożałowałem.

Lubie!
0